piątek, 8 maja 2015

Avengers: Czas Ultrona (2015)

Świeżo po seansie (2D i napisy, czyli jedyny słuszny wybór :D). Godny, udany sequel hitu z 2012 roku, który poradził sobie z wprowadzeniem większej ilości postaci c poprzednik i na dobre przedstawienie ich w filmie.

Zaskakująco dużo jest tutaj odwołań do poprzednich filmów z MCU. Można praktycznie znaleźć je w co któreś tam scenie, dialogu. Podoba mi się taka kontynuacja i trend, który kontynuuje Marvel w swoich filmach. Najlepsze i tak były wszystkie nawiązania, które niewątpliwie miały podbudować klimat do "Captain America: Civil War". Świetnie było obserwować podczas trwania filmu wszelkie waśnie, kłótnie i nawet pojedynek Kapitana Ameryki z Iron Manem. Już nie mogę doczekać się c zobaczymy właśnie w "Civil War".


Skłamałbym pisząc, że nie czuć, że film trwa prawie 2 i pół godziny. Trzeci akt, a konkretnie ostatnie starcia z Ultronem trochę mi się dłużyły, może nie tak jak w przypadku konkurencyjnego "Człowieka ze stali", jednak nadal. Na pewno urozmaiceniem [spoiler] była śmierć wprowadzonego  Quicksilvera [/spoiler]. Nie mam zarzutów do takiego zagrania, bo przy tylu bohaterach na kogoś musiało paść (prawie jak w jedynce, gdzie "zginął" agent Coulson). Cieszy mnie jednak, że zobaczymy bliźniaczkę w Quicksilvera - Scarlet Witch w kolejnych odsłonach filmów Marvela, bo postać ma potencjał na ciekawe wątki.

Niestety po raz kolejny studio udowadnia postaciom Ultrona, że nie idzie im dobre konstruowanie czarnych charakterów. Ultron to na pewno dobry krok, to villan, który na pewno na trochę dłużej zostanie nam w pamięci niż chociażby Ivan Vanko z "Iron Mana 2" czy Ronan z zeszłorocznych "Strażników Galaktyki". Loki to chyba jednorazowy przypadek przy pracy Marvela, gdzie udało się złożyć co najmniej intrygującego antybohatera. Reszta, szczególnie dialogi nasączone humorem Whedona, efekty specjalne i choreografie walk na mocny plus.




PS. Spodziewałem się, że przed seansem wśród reklam w kinie puszczą któryś ze zwiastunów "Gwiezdnych wojen". Jak mogliście przeczytać w poprzednim poście, obiecałem sobie, że nie będę oglądał żadnej zapowiedzi aż do premiery i do tej pory to się udało. Musiałem dziwnie wyglądać w kinie. Kiedy tylko zobaczyłem logo Lucasfilm założyłem przygotowane wcześniej słuchawki na uszy, puściłem jakąś muzykę na maksymalny volume i schowałem głowę w kolanach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz