wtorek, 2 grudnia 2014

REMINISCENCJA: Sześć stóp pod ziemią - czołówka


Zanim odświeżę pilot "Sześć stóp pod ziemią" w ramach zaplanowanej retrospekcji, kilka słów o genialnej czołówce serialu. Chyba nigdy podczas oglądania któregokolwiek odcinka tego serialu nie zdarzyło mi się przewijać opening, c o akurat w przypadku innych serii jest często na porządku dziennym. Ciężko mi jednoznacznie określić, co jest tak niezwykłego w tej czołówce, że nie da się po prostu oderwać od niej wzroku. Bije z niej niewątpliwie pewien magnetyzm, a do tego powolne pokazywanie kolejnych kadrów z codziennej pracy grabarzy wraz z niezwykle trafnie dobraną muzyką, daje powalający efekt. Wspaniała chłodna kolorystyka i fascynacja detalami świetnie oddają tematykę i klimat całej serii.


O wysokim poziomie czołówki mogą świadczyć niewielkie, jednak zauważalne w niej zmiany. Czołówka pozostała w prawie niezmienionej formie do samego końca, a zmiany obejmowały drobne elementy, których przeciętny widz mógłby nawet nie wyłapać.
  • Pierwsza zmiana dotyczyła muzyki, nie całej a jedynie pewnego jej skrawka, dosłownie kilku nut. Zmienione intro z lekko zmodyfikowaną ścieżką dźwiękową występuje od pierwszego odcinka ostatniego (piątego) sezonu.
  • W pilotażowym odcinku na palcu karawaniarza pojawia się pierścień w kształcie czaszki. W kolejnych openingach, elementu tego nie widzimy - został on prawdopodobnie cyfrowo usunięty.
  • Ostatnią zmianą jest prezentacja nazwiska scenarzysty oraz reżysera (końcowa część czołówki), w taki sposób, aby były one bardziej wyeksponowane (i słusznie!).
Kadr z czołówki Sześciu stóp pod ziemią
Alan Poul, jeden z producentów serialu i reżyser czterech odcinków, zdradził, że intencją było stworzenie czołówki którą widzowie byliby zainteresowani tydzień po tygodniu i oglądaliby ją z taką samą przyjemnością. Dodatkowo muzyka Thomasa Newmana, która dopełnia czołówkę, została napisana przed jej nakręceniem, co zdarza się rzadko. Newman wcześniej współpracował z twórcą serialu, Alanem Ballem przy "American Beauty".

Alan Ball sam mówił, że chciał, aby czołówka była elegancka, w duchu kinowym a nie telewizyjnym. Myślę, że udało mu się. Materiał stworzony przez firmę Digital Kitchen, dzisiaj przykuwa uwagę i magnetyzuje swoją stylistyką.

Jeden ze storyboardów czołówki
Moje dwa ulubione elementy z czołówki to ujęcie dwóch osób, trzymających się za ręce i po chwili uścisk zostaje przerwany w slow motion oraz przedstawione samotne drzewo na wzgórzu. Stanowi ono idealne odzwierciedlenie cyklu życia i śmierci oraz niewątpliwie stanowi obecnie jeden z najbardziej ikonicznych obrazków w historii współczesnej telewizji. Więcej o samej czołówce możecie przeczytać na oficjalnej stronie HBO, tutaj.

Następny wpis na blogu: Pilot 1x01 (2001)

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Spokojnie, będzie niedługo. Dobrze wiedzieć, że ktoś tu zagląda w ogóle, to jest jakaś motywacja do ogladania :)

      Usuń
    2. Ja dopiero tu trafiłem, przez blog Kyrtapsa.:)

      Usuń
    3. Ja też u Ciebie bywam okazjonalnie. Widziałem, że też jesteś w trakcie podobnej retrospekcji, tyle że "Lostów".

      Usuń