Podobało mi się to, że twórcy już w pierwszym odcinku zdefiniowali serial. Oprócz absurdalnych, typowo slapstickowych żartów już w pilotażowym odcinku pojawia się moty śmierci, z którym główny bohater musi się po raz pierwszy uporać. Porównując jednak odcinek, z kolejnymi można odnieść wrażenie, że był w fazie eksperymentalnej – w zamyśle twórców Elliot miała być postacią gburowatą, wredną, dopiero potem zmieniono jej zarys w scenariuszu czy też Cieć miał występować jedynie w fantazjach J.D.
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Scrubs: My First Day 1x1 (2001)
Pierwszy dzień w szpitalu internisty J.D przebiega nie po jego myśli. Rozczarowuje go postawa jego najlepszego kumpla, Turka, który nie jest pewny co do zamieszkania z nim, a także nowo poznanej Elliot. Na końcu jednak zdaje sobie sprawę, że ludzie nie zawsze są takimi, jakimi zdają się być na początku. Dr Kelso, którego J.D miał za miłego człowieka okazuje się być podłym ignorantem, a wredny dr Cox to tak naprawdę dobry człowiek.
Podobało mi się to, że twórcy już w pierwszym odcinku zdefiniowali serial. Oprócz absurdalnych, typowo slapstickowych żartów już w pilotażowym odcinku pojawia się moty śmierci, z którym główny bohater musi się po raz pierwszy uporać. Porównując jednak odcinek, z kolejnymi można odnieść wrażenie, że był w fazie eksperymentalnej – w zamyśle twórców Elliot miała być postacią gburowatą, wredną, dopiero potem zmieniono jej zarys w scenariuszu czy też Cieć miał występować jedynie w fantazjach J.D.
Podobało mi się to, że twórcy już w pierwszym odcinku zdefiniowali serial. Oprócz absurdalnych, typowo slapstickowych żartów już w pilotażowym odcinku pojawia się moty śmierci, z którym główny bohater musi się po raz pierwszy uporać. Porównując jednak odcinek, z kolejnymi można odnieść wrażenie, że był w fazie eksperymentalnej – w zamyśle twórców Elliot miała być postacią gburowatą, wredną, dopiero potem zmieniono jej zarys w scenariuszu czy też Cieć miał występować jedynie w fantazjach J.D.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz