czwartek, 29 marca 2012

Motyl i skafander

Reżyseria: Julian Schnabel
Scenariusz: Ronald Harwood
Aktorzy: Mathieu Amalric, Emmanuelle Seigner, Marie-Josée Croze, Max von Sydow
Zdjęcia: Janusz Kamiński
Muzyka: Paul Cantelon
Premiera: 2007-05-22

To pierwszy film od dawna, który zainteresował mnie, ujął maksymalnie już od pierwszych scen. Dlatego też nie rozumiem pojawiających się zarzutów o flegmatyczność w prowadzeniu akcji, czy o zwykłą nudę.

Film rozpoczyna się mocnym ogłuszeniem widza. Obserwujemy w pierwszych ujęciach zdezorientowanego pacjenta, a raczej nie jego, tylko widok z jego perspektywy, szybki oddech, zdezorientowanie. Reżyser już od pierwszych chwil takimi prostymi zabiegami chce, byśmy zaangażowali się w pełni akcję dramatu. Gdy po chwili wydaje się, że poszkodowany i lekarz nawiązali kontakt, film brutalnie rozmywa ten szczęśliwy zbieg. Osobiście siedziałem jak na szpilkach, kiedy np. lekarze zaszywali oko bohaterowi, mimo jego sprzeciwu, którego nikt jednak nie mógł usłyszeć.


To co przede wszystkim podobało mi się w filmie to brak jednostronnego postawienia racji. Główny bohater, Jean-Dominique pragnie śmierci w kilku scenach, jednak już w następnych wygłasza wewnętrzne monologi o tym, że jego wyobraźnia i umysł zostały nietknięte i tym samym jest wolny. Tak więc, nie mamy do czynienia z sytuacją, w której film stara nam się wpoić jakieś wartości czy przedstawić własne spojrzenie na jakiś temat, tu: eutanazji.

Każda z płaszczyzn filmu, poczynając od retrospekcji, monologach bohatera, kończąc na właściwej akcji logicznie się uzupełniają i stanowią piękny obraz dramatu człowieka, który uczy się radzić sobie z obecnym stanem. Do tego całość oprawiona przepiękną muzyką, świetnymi utworami muzycznymi (mój faworyt to "Ramshackle Day Parade" grany na napisach końcowych), nastrojowymi zdjęciami i wiarygodnymi kreacjami aktorskimi.


Motyl i skafander” to wzruszająca pochwała życia, uczuć, emocji, podróży, wzruszeń estetycznych, w końcu o podjęciu walki. Nie wypada nie znać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz