Polubiłem postacie, szczególnie oczywiście Hanka, zaprezentowany humor (mistrzowska scena w kinie!!) czy dość pokomplikowane relację między bohaterami.
Choć najbardziej mnie zdziwiło i to bardzo pozytywnie wplątanie nutki zadumy głównego bohatera. Zebrane to zostało w pilocie w ostatnich sekwencje z niesamowicie trafnie dobraną muzyką (My Morning Jacket – Rocket Man).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz