sobota, 4 sierpnia 2012

Wojownik (2011)

Reżyseria:  Gavin O'Connor
Scenariusz:  Gavin O'Connor, Anthony Tambakis i Cliff Dorfman
Aktorzy: Joel Edgerton, Tom Hardy, Nick Nolte, Jennifer Morrison.
Zdjęcia: Masanobu Takayanagi
Muzyka: Mark Isham
Premiera: 2011-09-09

Zignorowany całkowicie przez dystrybutorów w Polsce, "Wojownik" okazuje się być jedną z najlepszych pozycji zeszłego roku, a także jednym z najlepiej wykonanych filmów z gatunku kina sportowego obok "Moneyball" z Bradem Pittem. Historia o dwóch braciach, skłóconych z ojcem, którzy stają na przeciwko siebie na ringu, maksymalnie angażuje widza, ekscytuje przedstawionymi intensywnymi walkami, a pod koniec całkowicie łapie za serce.

Filmowi chyba najbliżej jest do "Zapaśnika" z 2008 roku. W obu obrazach, niczym feniks z popiołu, powstają dwa aktorskie tytany (Mickey Rourke, a tutaj Nick Nolte) i dają popis wspaniałego aktorstwa; a także ogólna atmosfera i wydźwięk filmów jest podobny. Niewątpliwie jest to perełka w gatunku kina sportowego. Wspaniale wyreżyserowane zostały nie tylko walki na ringu, ale przede wszystkim skomplikowane relacje między bohaterami. Co ciekawe, na przykład dwójka braci przez cały film wymienia kilka słów, i to dość gorzkich, tylko w jednej scenie (!). Mimo to widz ma wrażenie, że zna te postacie dogłębnie i bez problemu może się z nimi utożsamić. Dlatego też film trudno nazwać kinem dialogu, choć nie jest to minimalistyczne kino, to ekspresyjnym elementem wyrażania emocji przez bohaterów staje się właśnie ring (lub określenie klatka jest tutaj bardziej trafione).

Tom Hardy i Joel Edgerton w filmie Wojownik (2011)
Fabuła jest prosta, to fakt. Bez większych analiz, podczas oglądania filmu, możemy domyślić się schematu filmu, jego zakończenia i tego kto w finale stanie na przeciw siebie. Jednak reżyser, Gavin O'Connor, wykrzesał z filmu niezwykły potencjał, dzięki czemu obraz naprawdę intryguje i wciąga widza w dalszy rozwój zdarzeń. Choć zarys fabuły może wydawać się mało skomplikowany, to jednak relacje między bohaterami już takie są. Dobrym przykładem do przytoczenia tutaj jest paradoks, na jakim opiera się kontakt Tommy'ego z jego ojcem. Kiedy papa oznajmia mu, że już przez 1000 dni nie zajrzał do kieliszka, syn stwierdza, że wolał, gdy pił. Zbliżają się do siebie dopiero wtedy, kiedy Paddy sięga po alkohol w pokoju hotelowym.

Największą chyba siłą filmu są solidne kreacje aktorskie. Duet Edgerton-Hardy świetnie współgrał na ekranie. Każdy z aktorów stworzył pełnokrwiste, wiarygodne i wielowymiarowe postacie. Jednak Hardy'emu trafiła się bardziej tajemniczy, buntowniczy charakter, więc myślę, że z aktorskiej walki to właśnie on wyszedł zwycięsko. Jednak przede wszystkim to Nick Nolte gra tu pierwsze skrzypce, ojca, dawego alkoholika. Postać niejednokrotnie odrzucaną w trakcie filmu, wyniszczoną przez alkohol, chcąca odnaleźć w końcu wewnętrzny spokój.


"Wojownik" to fascynujący, dość kameralny obraz z świetnymi kreacjami, rewelacyjnymi nakręconymi scenami walk i  zakończeniem, nad którym po filmie na pewno wielu widzów wciąż będzie kontemplowało.

1 komentarz:

  1. Zgadzam się w 100%, kawał dobrej, nieźle sfilmowanej kopaniny z fabułą dobra jak na kino tego typu.

    OdpowiedzUsuń