czwartek, 28 lipca 2011

Woody, wszystko w porządku?

Scenariusz i reżyseria: Woody Allen
Aktorzy: Woody Allen, Tracey Ullman, Jon Lovitz, Hugh Grant, Elaine May.
Zdjęcia: Fei Zhao

Premiera: 2000-05-19



Pewnie nie raz na kozetce nowojorski reżyser usłyszał tą frazę od swojego psychoanalityka. Mam ochotę również ją zadać po obejrzeniu jego filmu z 2000 r.

Wszystko tu jest złe i nie pasujące do Allena, którego znamy. Może pierwszy kwadrans jeszcze daję nadzieję na przyjemną rozrywkę od neurotycznego twórcy. Swego rodzaju pastisz heist movie jednak znika ta szybko jak się pojawił. Równie dużo zarzutów można postawić postaci wykreowanej przez Allena. Złodziejaszek, drobny kryminalista, planujący obrabować bank czy ukraść wartościowy naszyjnik. Nic w tym byłoby niedobrego, tyle, że przywykłem do tego, że odtwarzane postacie prezentują jakiś poziom, są intelektualistami, artystami czy idealistami. Tutaj żarty są prymitywne, mało zabawne.

Kadr z filmu

Jeszcze jeden szczegół strasznie mnie zirytował. Niby to szczegół fabularny, jednak mogę o nim wyparować. Główny bohater, Ray, którego gra Allen, wspomina kilka razy podczas filmu, że chce przenieść się do Miami, na Florydę. Mały szok. Nazwisko reżysera nieodłącznie kojarzone jest z tym miastem. Tymczasem w filmie bohatera nie łączy żadna emocjonalna więź z NY. To tak jakby Jarmusch zrobił film bez dialogów czy Bay bez hektolitrów patosu i całej gamy efektów specjalnych.

Przez cały film następuje niezliczona ilość zwrotów akcji, co też nie podoba mi się w filmie. Akcja pędzi do przodu, strzępki dialogów między postaciami są wyparte najmniejszego polotu czy ironii. Do tego fatalnie dobrana obsada. O ile Jon Lovitz i Elaine Stritch wypadają dość zabawnie i szybko łapią konwencję filmu, to już duet Hugh Grant-Tracey Ullman był strasznie irytujący, niemalże nie do zniesienia.

Jeden z najsłabszych filmów Allena (choć nie najgorszy, bo za takowy uznaję produkcję z 2008 r. - Vicky Cristina Barcelona), w których reżyser występuje także jako aktor.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz